poniedziałek, 13 czerwca 2011

16. Zapomnij o mnie.

Całował mnie delikatnie, jednak z szaleństwem jakby robił to pierwszy i ostatni raz. Czułam jak moje serce biło z prędkością światła. Wszystko byłoby udane gdyby nie....... zadzwonił telefon. W jednej chwili oboje oderwaliśmy się od siebie. Nasze oddechy były nierówne. Szybkim ruchem wyjęłam iPhona z torebki. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie Christiana. Zirytowana odebrałam.
- Czego ? - warknęłam. Nie potrafiłam określić czy byłam szczęśliwa, że to przerwał czy też nie.
- Lauren gdzie ty jesteś ? Co się z Tobą dzieje ? Bardzo się o Ciebie wszyscy martwimy - usłyszałam znajomy głos po drugiej stronie, lecz nie był to Chris. Był to Ryan..
- Co ty się tak nagle zacząłeś mną interesować ? - wysyczałam.
- Nie mów tak, dobrze wiesz, że tak nie jest. - mówił spokojnie.
Justin siedział i zza interesowaniem przysłuchiwał się naszej rozmowie.
- A niby jak jest ? Będziesz mi teraz próbował wmówić,że mnie kochasz ? Oszczędź nam tego ! - krzyczałam.
- Przestań. ! Kocham Cię, ale to nie zmienia faktu, że bardzo cię zraniłem...
- Skończ ! Nie chcę tego słuchać..
- Uspokój się. Chcę z Tobą porozmawiać.. proszę .. Gdzie jesteś ?
- Wydaje mi się, że nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. - mówiłam. Justin chyba zrozumiał z kim rozmawiam i odsunął się udając, że nie chce przeszkadzać, chociaż tak naprawdę chciał wszystko słyszeć.
- Okey. To nie jest rozmowa na telefon... Słuchaj wiesz może gdzie jest Justin ? Zniknął gdzieś i od wczoraj nikt go nie widział. Ma wyłączony telefon. Zaczynamy się denerwować - zmienił temat. Odsunęłam słuchawkę i szepnęłam w stronę Biebera.
- Co mam powiedzieć ? Gdzie jesteś ?
- Nie wiem. Najlepiej powiedz prawdę - odpowiedział.
- Yyy Justin ? O niego też nagle zacząłeś się martwić ? Szkoda, że nie pomyślałeś o tym całując się z jego dziewczyną ! Wszystko w porządku nie martw się. Jesteśmy na krótkich wakacjach. A teraz sory, ale idziemy na spacer - skłamałam. Chciałam aby poczuł się zazdrosny.
- Co ? Ale jak to ? Wy razem ? Przecież my... - zaczął.
- Ryan. Między nami wszystko skończone. Zapomnij o mnie - powiedziałam i rozłączyłam się. Justin spojrzał na mnie zza ciekawienie,. Teraz została jeszcze jedna sprawa...
- Coś nie tak ? - zapytałam.
- Nie wszystko w porządku. To gdzie idziemy na ten spacer ? - zapytał i uśmiechnął się. Aww. Ten uśmiech mnie powalał.
- To była tylko aluzja. Musiałam go jakoś spławić - powiedziałam z satysfakcją. Chłopak posmutniał..
- No, ale skoro tak ci zależy możemy iść - mówiłam z obojętnością. Ruszyliśmy wzdłuż brzegu. Nadal byłam cała mokra zresztą Justin nie pozostawał gorszy. Zaczęliśmy rozmawiać. Chciałam wrócić do tego co się stało, ale nie miałam odwagii.
- Powiedz dlaczego chciałeś uciec ? - spytałam nagle.
- Nie wiem. Wszystko tak nagle straciło dla mnie sens. Chciałem od tego wszystkiego odpocząć. Musiałem wszystko przemyśleć - odpowiedział.
= Od wszystkiego ? Czy ktoś taki jak ty może mieć problemy ?
- Dosłownie.. A kim ja jestem ? Nie jestem wyjątkowy. To prawda moje życie codzienne różni się trochę od życia moich rówieśników, ale staeam się żeby było jak najbardziej normalne. Niestety to wszystko nie jest takie kolorowe jak myślełem. Czasem nawet zastanawiam się czy nie popełniłem błędu. Nigdy nie marzyłem o sławie i nie dążyłem do niej tak bardzo. To wszystko stało się z dnia na dzień. Na początku jak zawsze wydawało się fajne. Bo było to coś nowego, a teraz co ? Wszystko się zmieniło. Nie mogę poznawać nikogo nowego, bo nie wiem czego on chce !. Nie wiem komu mogę ufać ! To jest za trudne. Nie radzę sobie z tym - mówił smutno.
- Przepraszam nie wiedziałam. Po prostu zawsze wydawało mi się, że takie gwiazdy są rozpieszczone i moją wszystko... - mówiłam.
- Nie masz za co przepraszać. Skąd mogłaś wiedzieć ? A poza tym starczy już tego o mnie. Teraz powiedz co ty masz zamiar zrobić ? - zapytał. Wróciło do mnie wszystko. Znów moje życie zawaliło się tysiącem pytań i problemów.
- Nie wiem. Wgl sobie z tym nie radzę. To wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko. Nie ograniam tego. Nadal nie dochodzi do mnie, że mam siostrę. Zawsze byłam jedynaczką. Miałam dobry kontakt z rodzicami, a oni ? Tak zwyczajnie mnie okłamywali. Nie umiem im tego wybaczyć - mówiłam.
- Lauren. Nie powinnaś ich tak pochopnie oskarżać. Może oni chcieli Ci powiedzieć, ale jeszcze nie teraz ? Może był/ jest jakiś powód ? - starał się rozładować mój gniew, ale efekt był odwrotny.
- Jak możesz ich bronić ? Po czyjej stronie jesteś ? - wykrzyczałam i zaczęłam biec. Chłopak pobiegł za mną.
- Zaczekaj ! - krzyczał. Przystanęłam na chwilę.
- Daj mi spokój ! Nie chcę Cię znać. ! - wydukałam przez łzy. W ciemności biegłam dalej. Justin najwyraźniej posłuchał mojej rady, bo pozostał na plaży. Cholera ! Co ja najlepszego narobiłam ? Przecież ja tego nie chciałam ! Potrzebuję go teraz jak nikogo innego. Tak cholernie potrzebuję jego bliskości...Teraz został mi tylko on.. Wróciłam do hotelu, wzięłam krótką kąpiel i położyłam się. Starałam sobie to wszystko jakoś poukładać. Pewne rzeczy musiałam przemyśleć. Jedne powiać inne pożegnać. Tak jak przyjaźń z Weronicą. Ona stała się już przeszłością. Czy da się to jeszcze uratować ? Bardzo bym chciała, ale przecież nie mogę ciągle żyć złudzeniami. Szansa jest naprawdę mała. David ? Mieliśmy pozostać przyjaciółmi, ale, ale nie możemy ! Nie będę potrafiła zachowywać się tak jakby nic się nie stało.. Leżałam wpatrując się w ciemność jaka tu panowała i rozmyślałam, gdy naglee.. Drzwi się uchyliły i do pokoju wszedł Justin. Podniosłam się i kątem oka spojrzałam na niego. Ruszył w moją stronę i usiadł na łóżku..
- Długo się nad tym zastanawiałem i postanowiłem, że cokolwiek postanowisz będę starł się pomóc - powiedział cicho. Zdziwiłam się trochę.
- Nie rozumiem...Co masz na myśli ? - spytałam.
- No czy będziesz chciała odnaleźć siostrę... - powiedział niepewnie.
- Nie sądzę. Jak ty to sb wyobrażasz ? Mam zapukać do jej drzwi i powiedzieć "Cześć to ja Lauren Twoja siostra ?" Ale dziękuje i doceniam to.. Jesteś kochany ! Przepraszam, ze tak na cb nakrzyczałam. Po prostu nie rozumiałam wielu rzeczy...- odparłam i wtuliłam się w niego. Po chwili odsunęłam się. Nasze wzroki spotkały się. Znów byliśmy w niebezpiecznej odległości. Nasze usta lgnęły do siebie aby znów się połączyć. Justin zbliżył się do mnie. Dzieliło nas kilka centymetrów. Poczułam niepewność...
- Justin stop ! - krzyknęłam i odsunęłam się. Bieber patrzył na mnie z niepewnością.
- My nie możemy... - zaczęłam
- Ale przecież... - próbował mi przerwać.
- Justin proszę... nie utrudniaj nam tego. To wgl nie powinno się stać. Rozumiesz ? Nie powinniśmy przekraczać granicy przyjaźni.. - mówiłam cicho. Chłopak stał i patrzył na mnie z żalem w oczach.
- Ty nic nie rozumiesz ? - zapytał
- Tak właśnie zrozumiałam. Przyjaciele nie powinni tak robić - odparłam.
- Ale ja nie chcę być twoim przyjacielem ! - krzyknął.
- Dlaczego ? - wyszeptałam. Nic nie rozumiałam.
- Bo Cię kocham ! - wykrzyczał i wyszedł trzaskając drzwiami....
***
Rozdział 16. Dedykowany Paulinie ; *. Mojej kochanej Palice, ;). Nasz dzisiejszy wf.. ach ; ). Miłego czytania. Do... poniedziałku ?

PS. Jedzie ktoś 30 czerwca na zlot fanów Biebera do Poznania ? Bo się wybieram, ale nie wiem czy warto ;) ?

1 komentarz: