piątek, 29 lipca 2011

Prolog

- Panie Justinie pora wstawać !!! Śniadanie już w jadalni - krzyknęłam.
Jak zwykle nie odpowiedział (przecież nie wypada mu odpowiadać służącej), zszedł na dół jak zwykle godzinę póżniej. Ile czasu można rano spędzić w łazience, przesada. Podgrzałam szybko makaron ,
zrobiłam naleśniki , kanapki i podałam znowu na stół. Justin zaczął jeść (mam nadzieje że będzie mu smakować ).
-Co to jest ???Makaron za gorący , nie lubię naleśników ani z serem ani z czekoladą czy owocami a kanapki nawet nie przejdą mi przez gardło. Kiedy dostanę coś porządnego na śniadanie!!!Mam tego
dosyć jesteś zwol....- krzyczał Justin.
-Proszę , błagam tylko nie to. Jak ja teraz pomogę mamie. Nie będzie mnie stać na jej leczenie. Ona umrze !!!Proszę niech da mi pan ostatnią szansę , mogę ugotować coś innego tylko niech pan powie co ,
jedną szansę . błaagam !!!!
-Wiesz ile dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu ???ale dobrze nie lubię sprowadzać nowych osób do domu , masz ostatnią szansę , a dzisiaj już nic nie chcę ,kupię sobie coś w drodze do wytwórni. A
jeszcze jedno do mojego powrotu dom ma błyszczeć spodziewam się gościa. pamiętaj twoja ostatnia szansa - powiedział justin. Wziął plecak, kluczuki do samochodu i wyszedł. A ja mam 3 godziny żeby
ogarnąć ten wielki dom ...Koniec rozżalania się ,czas wziąść się porządnie do roboty. Zacznijmy od jego sypialni potem salon jadalnia i 20 innych pomieszczeń.
W jego pokoju jak zwykle wielki bałagan , niewiem jak on to robi. Zamiatam pod łóżkiem i widzę stare pudełko . Wiem że nie powinnam otwierać , ale .... To jego zdjęcia z dzieciństwa , był tak samo biedny
jak ja, skromny, wstydliwy. Co się z nim stało ??? Ale widać żę chce zapomnieć o swojej przeszłości ,lepiej schowam to na miejsce. Szybko tu posprzątam , a potem pójdę ogarnąć resztę.
3 godziny później
O nie justin wrócił , a ja jeszcze nie mam obiadu dla niego . Już po mnie ,ale wyrobiłam się ze sprzątanie to najważniejsze .
- Jadłem na mieście !! - krzyknął justin
Jaka ulga. Uff . Do czasu ...
- Chce na 18 kolację dla dwóch osób.Oczywiście przy świecach i z szampanem . To ważna okazja . Nie zepsuj tego .- dopowiedział i poszedł do swojego pokoju. A jak zwykle zostałam z robotą muszę
wymyślić coś drogiego i wykfintnego....hmmm . Wiem!!! Zrobię owoce morza ,a głównym daniem będzie homar a na deser zamówię cisto z nalepszej cukierni.
GODZINA 18
Zaraz zjawi się gość . Wszystko gotowe tak jak chciał Justin, mam nadzieję że tym razem spełniłam swoje zadanie. Nagle slyszę dzwonek do drzwi ,ale wiem że nie mogę otworzyć - Justin zakazał mi
tego robić .
-Proszę pana chyba ktoś zadzwonił do drzwi - krzyknęłam zirytowana ( jak można komus pozwolić czekać 5 minut przed drzwiami ) w stronę jego pokoju.
Oczami justina*
Jezuuu ta służba !!!!! Przecież to ja jestem gwiazdą to zaszczyt przyjść do mojego domu .Przecież jak gość poczeka za drzwiami 5 czy 10 minut to nic się nie stanie nie ??? Jeszcze tylko się odświeżę i
zejdę.
Oczami Karoliny *
Jak można tak traktować ludzi ?? Nie rozumiem tego, ale ja napewno nie traktuje tak ludzi a nawet zwierząt.
No nareszcie pan justin zszedł na dół.Wpóścił i przywitał się z ..........

--------------------
Hej.Mam nadzieję że ten prolog się wszystkim spodoba , chociaż piszę takie opowiadanie pierwszy raz :D Dziękuję przedewszystkim Tali za taką możliwoć.Ciekawe jak ta historia potoczy się dalej, sama jestem ciekawe ale wszystko w rękach Tali :D Leszcze raz dziękuję . Następny rozdział już niedługo.Komentujcie i do następnego :D
ACHA!!! Zapomniałam autorką tego prologu jestem ja - Karolina , czyli fanka i czytelniczka wszystkich opowiadań Tali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz