- To gdzie zabierzesz mnie na pierwszą randkę ? - zapytałam, wyraźnie akcentując "pierwszą".
- Hm. To niespodzianka - wyszeptał. Zasłonił mi oczy. Szliśmy gdzieś, ale nie wiem gdzie. Nadal byliśmy na plaży. Z każdą chwilą moja ciekawość wzrastała. Beadles, jak to Beadles na pewno wpadł na jakiś szalony pomysł. Nie myliłam się.
- Już, jesteśmy na miejscu. Możesz otworzyć oczy. - powiedział. Tak, też zrobiłam. Otwarłam oczy i doznałam szoku ........ byliśmy na szczycie jakieś wieży, a dookoła morze. Widok był cudowny.
- Dziękuje - wyszeptałam i wtuliłam się w niego.
- To jeszcze nie koniec, lecz początek - powiedział i uśmiechnął się złowieszo. Ciekawe na jaki pomysł wpadł tym razem - myślałam. Usłyszałam czyjeś głosy. Byli to 3 faceci, ubrani cali na czarno. Wystraszyłam się. W rękach trzymali jakieś sznury.
- Co się tutaj dzieje ? - zapytałam ze strachem.
- Jak to co ? Skoczymy na bungee. - powiedział spokojnie
- Żartujesz ? Chyba oszalałeś. ! Nie mam najmniejszego zamiaru ! - krzyczałam.
- Mała spokojnie.. Nic złego się nie stanie. - mówił. No super. Dopiero co zaczęłam cieszyć się wyjściem ze szpitala, to już tam wrócę..
- Dobra ok, ale jak coś się stanie to masz mnie na sumieniu - uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie. Ci dziwni ludzie przypięli nam jakieś liny i inne dziwne rzeczy. Po kilkunastu minutach byliśmy gotowi. Stanęliśmy za barierką na końcu krawędzi. Spojrzałam w dół. Ogarnęła mnie panika. Wiedziałam, że nie mogę się wycofać. Chwyciłam Christiana za rękę. W jego oczach też widziałam lęk i strach.
- Jesteście gotowi ? - zapytał gruby facet. Przytaknęliśmy równo.
- No to na 3 ....1......2.........3................. - i lekko popchnęli nas. Lecieliśmy w dół. To niesamowite uczucie. Krzyczeliśmy jak opętani. Zatrzymaliśmy się i wisieliśmy w powietrzu. Utrzymywała nas tylko gruba lina. Gdyby teraz się zerwała... Ugh. Wolę nawet nie myśleć.
- Zajebiscie prawda ? - usłyszałam głos mojego chłopaka
- Oj tak. Tego nie da się opisać - mówiłam. Wciągnęli nas na górę. Cała drżałam. Nie mogłam opanować emocji. Z trudem udało nam się zejść ponownie na plażę. Robiło się już ciemno, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Chris odprowadził mnie (w sumie to mieszka obok xd) pod drzwi. Pożegnaliśmy się i weszłam do domu. Było już późno, więc starałam się nie hałasować, dlatego po cichu sciągnęłam buty i chciałam udać się na górę. W salonie widziałam światło. Pewnie Anka znów go nie zgasiła. Podeszłam bliżej i zamurowało mnie. Na kanapie widziałam Ankę całującą się z Bieberem !. Poczułam nutkę zazdrości. Szybkim krokiem udałam się na górę, do swojego pokoju. Zapaliłam malutką lampkę. Było prawie ciemno. Usiadłam na parapecie mojego okna. Rozejrzałam się dookoła. Tak bardzo tęskniłam za nim. Nie byłam tu ponad miesiąc.. - uśmiechnęłam się sama do siebie. Po chwili znów wróciła mi tamta sytuacja. Zabolało mnie to. Nadal go kocham i nie mam zamiaru wmawiać sobie, że tak nie jest, ale myślałam że uda mi się zapomnieć. Zastanawiałam się dlaczego to zrobił, przecież cały czas powtarzał mi, że mnie kocha.. Nie rozumiem dlaczego tak kłamał. Nie prosiłam go o jego pieprzoną miłość ! Nie musiał udawać - krzyczałam, a po mojej twarzy spływały łzy. Byłam już bardzo zmęczona i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudziłam się potwornie zmęczona. Była 7:30, dziś idę do szkoły pierwszy raz od dawna. Lekcje mam na 10:00 dopiero, bo nie mamy historii. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Ugh wyglądałam strasznie. Byłam cała rozmazana. Przemyłam twarz wodą i wykonałam poranną toaletę. Ubrałam się i zeszłam na dół w kuchni ujrzałam Ankę całą w skowronkach. No i z czego się cieszysz ? - warknęłam cicho, tak aby mnie nie usłyszała. Nic nie mówiąc wzięłam szklankę soku i usiadłam do stołu. Po chwili usiadła obok mnie.
- Hey kochanie, nawet nie zauważyłam jak wczoraj wróciłaś. - mówiła.
- Widocznie byłaś zajęta czymś innym - ironizowałam.
- Wiesz muszę Ci coś powiedzieć - powiedziała
- No dawaj - mruknęłam
- Ja i Justin , tzn my .. jesteśmy razem - wydukała.
- Co ? Ale jak to ? - krzyczałam. Wstałam i wybiegłam z kuchni, wzięłam tylko swoją torbę i wyszłam. Poszłam do Beadlesów, a raczej do Caitlin. Drzwi otwarła mi ich matka i wpuściła. Weszłam do pokoju gdzie na łóżku siedziała moja przyjaciółka. Od razu opowiedziałam jej wszystko. Poczułam lekką ulgę. Było dopiero po 8:00, dlatego miałyśmy jeszcze sporo czasu na plotki.
- Wiesz, że jutro jest impreza w szkole ? - zapytała. Nic nie wiedziałam.
- Nie, nie słyszałam nic o tym. To bardzo fajnie, bo mam zamiar trochę się zmienić. Impreza będzie idealnie pasowała do pokazania nowego wizerunku ! - ucieszyłam się. Oczywiście Cait od razu chciała wiedzieć o co chodzi, ale nic jej nie powiedziałam. Zrobiło się już późno dlatego wyszłyśmy. Doszłyśmy do szkoły pół godziny przed czasem. Siedziałyśmy na ławkach rozwijając dalej tematy, o których gadałyśmy w domu. W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę. Wszyscy zaczęli wychodzić, w oddali zobaczyłam jakąś parę, trzymającą się za ręce, oczywiście byli to Anka i Justin. Szli w naszą stronę. Do moich oczu napłynęły łzy, ale szybko je wytarłam, tak by nie zauważyli. Podeszli do nas.
- Siemka Wam. Co słychać ? - rzucił jakby nigdy nic Bieber. Miałam ochotę uderzyć go, ale powstrzymałam się.
- A nic takiego, ale widzę że u Was dużo się zmieniło - powiedziałam z ironizacją. Do naszej czwórki podszedł Chris. Podszedł do mnie i delikatnie pocałował, co wywołało grymas na twarzy Justina. Ah. Dobrze mu tak - pomyślałam.
- Co jest grane ? - zapytał mój chłopak
- A nic. Mamy nową parę, właśnie opowiadają o swoim związku - wypaliłam. Nie mogłam powstrzymać złości. Na szczęście zadzwonił dzwonek i udaliśmy się do klas. Przynajmniej przez najbliższe 45min nie będę musiała, oglądać tej kochającej parki - mówiłam do Caitlin. Pierwszą mieliśmy plastykę. Naszym dzisiejszym zadaniem było namalowanie portretu bliskiej osoby. Większość rysowała swoje rodziny, a ja kogo miałam narysować ? Wahałam się między Christianem, a Caitlin. Ostatecznie padło na Cait. Jestem całkiem dobra z plastyki dlatego wyszedł mi całkiem fajny obrazek. Moja przyjaciółka namalowała mnie i również fajnie jej to wyszło. Byłam bardzo ciekawa czy Biebs narysuję Anką, ale starannie zasłonił kartkę, tak by nikt nie widział. Siedział w ostatniej ławce, więc niczego nie dojrzałam. Lekcja się skończyła. Kolejne mijały spokojnie. Na wf-ie dekorowaliśmy salę i było przy tym bardzo dużo śmiechu. W dodatku klasa Christiana też miała w tym czasie wf, dlatego dekorowaliśmy razem. Wygłupialiśmy się jak jakieś dziwolągi, ale mieliśmy to gdzieś. Przez cały czas widziałam, że Bieber spogląda w naszą stronę. Patrzył na nas ze złością i wcale nie miałam nic przeciwko temu. Po lekcjach poszłam w stronę centrum. Wiedziałam, że wrócę do domu odmieniona. Chciałam coś zmienić. W końcu wpadłam na genialny pomysł. Poszłam do fryzjera i przefarbowałam włosy na czarno. Wiem, że to głupie, ale czułam potrzebę zmiany. Chciałam zacząć nowy etap. Miał być blond, ale w końcu padło na czarny. Wróciłam do domu. Anki nie było jak zwykle. Pewnie jest gdzieś ze swoim chłopakiem. Chwila stoop !. Dość tego. Przestań ciągle o nim myśleć. - mówiłam sama do siebie. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam całkiem fajnie. Dzisiaj postanowiłam wcześnie położyć się spać i tak też zrobiłam. Rano obudziłam się w doskonałym humorze. Ubrałam się i poszłam po moją przyjaciółkę. Gdy mnie zobaczył aż zaniemówiła z wrażenia. Zresztą tak jak reszta. Cały dzień minął bardzo miło. Wszystkim spodobał się mój nowy image (chyba tak się pisze xd). Po szkole zaczęłyśmy przygotowania. Zrobiłyśmy delikatny
make up i wybrałyśmy odpowiednie ciuchy. Wyglądałyśmy świetnie. W doskonałych humorach udałyśmy się do szkoły gdzie zabawa się rozpoczynała. Wszystko mijało znakomicie. Niestety Chris pomagał przy DJ (de joot ; D jak to nasz wych mówi), ale nie przeszkadzało mi to za bardzo. DJ powiedział, że teraz każdy chłopak ma poprosić dziewczynę. Tak też się stało. W moją stronę ruszył Bieber. Obawiałam się najgorszego i nie myliłam się. Nie mogłam mu odmówić. Wiedziałam, że Anka mi tego nie wybaczy, ale nie obchodziło mnie to. Leciała OLLG, którą śpiewa Bieber. Wtuliłam się w niego i zaczęliśmy tańczyć. Widziałam, że Christian patrzył ze złością, ale nie potrafiłam sobie odmówić. Na dworze było już ciemno. W sali było słychać tylko muzykę, w której rytm tańczyło kilkadziesiąt par. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie tą scenę jak się poznaliśmy. Justin zaczął nucić mi do ucha kolejne słowa
I saw so many pretty faces
Before I saw you, you
Now all I see is you
Oh no
Don't need these other pretty faces
'Cause when your mine in the world
There's gonna be one less lonely girl.
Aww. Jaki on ma słodki głos. Piosenka się skończyła.
- Dziękuje - wyszeptałam, a on zbliżył się do mnie. Wiedziałam co chciał zrobić. Chciałam się odsunąć, ale moje uczucia są silniejsze ode mnie. Oboje oddaliśmy się namiętnemu pocałunkowi. Zaraz co ja robię - pomyślałam. Jednym ruchem wyrwałam się z jego objęć i wybiegłam z sali. Biegłam przed siebie, a po mojej twarzy znów spływały łzy. Ostatnio ciągle płaczę. Zmęczona opadłam na ławkę. Skuliłam nogi i schowałam w nich głowę. Siedziałam tak kilka minut gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się był to...
***
Za nami 23 rozdział. Jest on jednym z ostatnich w opowiadaniu. Za kilka dni będzie koniec i następne. Jutro NN, a tutaj macie Natkę po przemianie.
Pisz często jak się da <33 kocham tego bloga !! ♥ ;]
OdpowiedzUsuń